Panienka nosi swoje wielorazowe pieluszki z wielu powodów, wśród nich są moje rozważania na temat produkcji odpadów. Ja od dłuższego czasu używam wielorazowych wkładek laktacyjnych – to genialny produkt i posypuję głowę popiołem za to, że swoje dwie pary kupiłam prawie po roku od narodzin Panienki zużywając wcześniej tony jednorazowych wkładek. Teraz używam swoich sporadycznie, ale nadal mam je w szufladzie i bardzo sobie je chwalę – w środku mikrofibra, z jednej strony nieprzemakalny PUL, z drugiej flanelka. Kupiłam je od forumowiczki z chusty.info, zapłaciłam prawdziwe grosze i jestem zachwycona.
Czekając na powrót do płodności po porodzie, zaczęłam przeczesywać sieć aby dowiedzieć się jak najwięcej na temat wielorazowych podpasek oraz kubeczków menstruacyjnych. Zastanawiałam się które rozwiązanie jest lepsze, wygodniejsze, bardziej mi pasuje. Uznałam przejście na wielorazówki za zupełnie naturalny etap.
Po solidnym researchu mogę napisać już nieco.
W samej tylko Polsce żyje około 9,8 mln miesiączkujących kobiet. Każda z nich zużywa 13 razy w roku średnio 15 podpasek. Oznacza to, że co roku na polskie wysypiska trafia prawie dwa miliardy zużytych podpasek! Co prawda celuloza rozkłada się dość szybko ale wszystkie zawarte w niej toksyczne substancje przenikają w czasie rozkładu do gleby. Folia z podpasek, a także foliowe opakowania i coraz częściej opakowania na każdą pojedynczą podpaskę będą rozkładać się w ziemi od 100 do 300 lat. A w czasie ich powolnego rozpadu do gleby będą przenikać toksyczne substancje, które wcześniej zostały wykorzystane w produkcji jako stabilizatory, plastyfikatory czy usztywniacze.
Część podpasek i przede wszystkim tamponów trafia poprzez kanalizację do rzek a stamtąd do mórz i oceanów. Wiele zwierząt morskich – ryb, ptaków, waleni, żółwi – ginie zatrutych po ich połknięciu. Wedle szacunków BBC Wildlife Magazine 2 miliony ptaków i 100 tysięcy ssaków morskich ginie co roku bezpośrednio w rezultacie połknięcia plastiku lub z powodu uwięzienia w plastikowych elementach. (nie wyrzucajcie tamponów do sedesu jak już musicie ich używać!)
- nie wydajemy szmalu cały czas, tylko robimy zakup raz i mamy z głowy na lata (jeden kubeczek może służyć ok 5-7 lat )
- nie ma strachu, że zaczniemy krwawić, będzie piątek wieczorem w środku świąt, a my będziemy obłożnie chore i same w domu i nie będzie w domu ani jednej podpaski.
- nie narażamy naszych stref intymnych na kontakt z dioksynami i inną chemią zawartą w tamponach/podpaskach.
- nie narażamy się na ryzyko wystąpienia wstrząsu toksycznego
- nie wysuszamy śluzówki pochwy
- nie mamy podrażnień, otarć, odparzeń które generują podpaski, zwłaszcza ze skrzydełkami
Kubeczki menstruacyjne mają tę samą zaletę co tampony – można założyć kostium kąpielowy albo białe spodnie i mieć spokój. Można iść pobiegać albo pływać. Pełna dowolność i swoboda. Podpaski wielorazowe są za to odpowiednie dla kobiet, które wolą nie nosić w sobie niczego. Bawełniane podpaski są miękkie i delikatne. Szyte z organicznej bawełny nie narażają nas na kontakt z chemią – kubeczki produkowane są z silikonu medycznego.
Podpaski wielorazowe, na przykład
Naya dostępne są w całej palecie rozmiarów. Większe, mniejsze, bardziej chłonne, zaopatrzone w dodatkowe wkłady. Jakie chcecie. Mają też pewną zaletę, która może sprawić, że wizyta w toalecie będzie po prostu fajna. One są…no popatrzcie:
Podpaski wielorazowe, tak jak pieluszki, mogą być posądzane o dokładanie pracy zapracowanej i tak już kobiecie. No cóż, nie można ich wyrzucić do kosza, trzeba zabrudzoną odłożyć (do specjalnej saszetki jeśli jesteśmy poza domem, albo do pudełeczka w łazience), potem zebrane wrzucić do pralki, wypłukać, potem dorzucić resztę prania…No ale chyba KAŻDY pierze, nie?
Kubeczki menstruacyjne to kolejna opcja. Występują w rozmiarach i twardości, których dobór uzależniony jest od tego, czy kobieta rodziła, czy ma więcej niż 30 lat albo uprawia czynnie sport. Bodaj najpopularniejszym kubeczkiem jest
Mooncup. Nieco tańszy, a dostępny z trzema różnymi końcówkami (ułatwiają wyjęcie kubeczka) jest
MeLuna. Sroki będą zainteresowane pewno tym, że można sobie kupić kubeczek np. niebieski z brokatem. Ale można też zwykły, bezbarwny, np jeden z kubeczków
Lunette.
Kubeczek menstruacyjny należy zmieniać nie rzadziej niż co 8 godzin. Jeśli krwawienie jest obfite konieczne są częstsze zmiany, ale i tak kubeczek jest najbardziej chłonny ze wszystkich produktów. Przed pierwszym użyciem w cyklu kubeczek należy wygotować, a potem tylko przemywać ciepłą wodą. Wszyscy, którzy trzęsą się teraz z oburzenia komentując, że to niehigieniczne i obrzydliwe, mogą być spokojni. Jednorazowe tampony i podpaski nie są sterylne, a krew menstruacyjna, która nie ma kontaktu z zawartą w nich chemią nie zmienia zapachu ani koloru. Jest krwią żywo czerwoną, naturalną. Jedna z użytkowniczek kubeczków skomentowała żartobliwie i dosadnie, że cóż, chłopa się przed użyciem nie wyparza. Nie da się ukryć ;)
Moja płodność co prawda nie wróciła, ale kilka dni temu zaliczyłam krwawienie śródcykliczne, więc miałam okazję do podjęcia szybkiej decyzji – kubeczek czy podpaski? Kupiłam sobie Melunę. I muszę w tym momencie napisać o genialnej obsłudze klienta. Zapłaciłam przez PayPal i po dwóch dniach (sic!) przyszła paczka z Niemiec. W środku mój fioletowy kubeczek oraz ulotki po polsku! Miłe, prawda?
Moje wrażenia: super! Zaliczyłam z tym kubeczkiem 12 godzinną podróż nad morze, opróżniałam kubeczek tylko raz. Nabrałam wprawy w zakładaniu, chociaż wymaga to spokoju i cierpliwości. Ale efekt jest wart – nic nie czuć, nic nie przecieka, czysto i przyjemnie. Jestem naprawdę zadowolona z tego zakupu. Kiedy wreszcie zacznę miesiączkować tak na serio, pomyślę o kupnie podpasek, aby używać ich na noc. Albo na zmianę z kubeczkiem. Jeszcze nie wiem. :)
Polecam serdecznie zainteresowanie się tym tematem. Poza aspektem ekologicznym i ekonomicznym, ma to kolejną zaletę – może pomóc odczarować menstruację. To nie są „te dni”, krew menstruacyjna nie jest niebieska i nie trzeba być wtedy smutną. Można cieszyć się kolorowymi podpaskami albo fajnym kubeczkiem. Krew menstruacyjna jest własna, normalna, jest objawem zdrowia i powinna być witana z radością. Nie wiem na czym to polega, ale wiele kobiet używających kubeczków mówi, że przestają odczuwać bóle menstruacyjne. Chociażby dlatego warto spróbować.
10 Comments
inwentaryzacja
ja się zastanawiam od jakiegoś czasu nad ekopodpaskami – na razie na noc i 'do domu', bo nie umiem się przekonać jeszcze, że jak nie ma magicznej siateczki always to nadal jest nieprzemakalnie ;)
fajnie, że napisałaś taki długi post, bo czasem mam wrażenie, że to taki temat tabu (miesiączka=obrzydliwość), że aż trochę smutno się robi.
Naomi Kasz
http://www.amazon.com/Diva-International-Inc-DivaCup-Post-Childbirth/dp/B000FAG6XA/ref=sr_1_2?ie=UTF8&qid=1346638667&sr=8-2&keywords=menstrual+cup
ten ma swietne recejnze, zaciekawilas mnie! jak to dziala, po wyjeciu myjesz i wkladasz powrotem, czy musisz miec ich kilka na zmiane? ile?
erec
oplukujesz i wkladasz – jeden wystarczy. Tylko z ta oznaka zdrowia to nie do konca prawda…
aleksandra
Powiedzmy, że użyłam uogólnienia. Chodzi mi o to, że tak jak płodność nie jest chorobą, a poród nie jest zagrożeniem życia wymagającym asysty lekarza, to krwawienie miesiączkowe nie jest czymś, co powinno nas niepokoić lub brzydzić.
Anna Bućko
Jesteś wielka. Dziękuję :) po wypłacie zamowie :)
Kalyanii
jeśli tym razem nie udało się planowane kolejne zaciążenie to skorzystam z tych informacji… Mooncup mnie trochę odstraszał, bo nigdy nie lubiłam tamponów, ale to pewnie inna bajka.
tarnina
No to czekam na wrazenia dotyczace kubeczka, jak zaczniesz regularnie miesiaczkować… Bo znam pare osób, które uzywaly / próbowaly uzywać i akurat zadna z nich nie byla zachwycona. Tym oczywiście nie chce nic sugerować, chetnie poczytam o tym wiecej (z ciekawości, bo nie sadze, zebym kiedykolwiek chciala go wypróbować – nienawidze tamponów, a przeczuwam, ze z kubeczkiem moze być ten sam, o ile nie gorszy dyskomfort :)). Póki co zastanawiam sie, czy nie sprawić sobie wielorazówek na czas spedzany w domu (chyba nie jestem az takim hardkorem, zeby chodzić do pracy i na zebrania z saszetka…).
Edith
co do podpasek wielorazowych to bardzo polecam tabita (www.tabita.com) – używałam ich póki co tylko (a może aż) po porodzie, ale skoro wtedy się sprawdziły super, to żadna miesiączka już im nie podskoczy ;) mam też nayę, ale tabita w moim przypadku okazała się dużo lepsza. piszę o niej, bo nie ma takiej reklamy jak naya i trudniej do niej dotrzeć. pozdrawiam i cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga :)
Anonimowy
a ja bardzo chwalę sobie wielorazówki kokosi i pupeko naya są dla mnie jakoś za grube…
Mariola Majka
Ja pomiędzy ciążami zaczęłam używać LadyCup – jestem zachwycona tą metodą higieny! Sprawnie, czysto, eko, nowocześnie, bez smrodku utleniajacej się krwi – no bomba oo prostu! Po rozwiązaniu kupię sobie mniejszy, bardziej elastyczny kubeczek, bo tamten trochę toporny;)